sobota, 27 lipca 2013

Black and Green pt 1

Black and Green by *lady-warrior
Fanfiction/Drama
*******************************

Dochodziła północ i Spades Slick był już gotów do położenia się w łóżku. Był to długi i wyczerpujący dzień i nie mógł się doczekać wyciągnięcia się wygodnie pod miękką kołdrą i zdrzemnięciem się na dobre osiem godzin. Nagle usłyszał głuche dudnienia na zewnątrz wejściowych dzwi.

Dersmodianin znieruchomiał i popatrzył w kierunku dudnienia, zmrużył oczy w podejrzeniu. Co to było ? Czy ktoś jest na zewnątrz jego mieszkania ? Jedyny powót dla tego w takiej porze był taki, że ci ludzie mieli złe zamiary, tylko czekają, żeby wpakować mu kulkę w łeb.

No nie. Nic się nie zdarzy. Nie zamierza upaść bez walki. Ktokolwiek tam był będzie musiał się bardziej postarać go zabić.

Chwytając nóż z jego szafki nocnej, zakradł się w kierunku drzwi. Jego ciało naprężyło się, ponieważ chodził na palcach do celu, oczekując, że kula rozłupie drewno i na swojej drodze dokona penetracji jego czaszki.

Ostrożnie wyciągnął rękę i otworzył drzwi. Chwycił gałkę i powoli pchnął drzwi. Rozległ się odgłos długotrwałego skrzypienia.

To, co zobaczył spowodowało u niego totalne osłupienie.

Sn0wman siedziała przy drzwiach, jej ramię było o nie oparte. Wyglądała jak po jakiejś dobrej bójce. Zaklął i otworzył drzwi do końca, powodując jej upadek na podłogę.

Zaklął głośniej, patrząc na bruzdy na jej płaszczu. Co ona robiła koło mieszkania ?! To była ostatnia rzecz, którą chciał wiedzieć.

Klęcząc, chwycił jej ramię i potrząsnął ją chcąc, żeby się obudziła.

- Ej, ty, wstawaj ! - warknął na nią. - Już !

Sn0wman jęknęła cicho i podniosła głowę, jej białe oczy się otworzyły i popatrzyły na niego.

Slick zmarszczył brwi, czując się zirytowany. Co teraz ? Nie potrzebował tego. Czy nie mógłby mieć choć jednego i spokojnego wieczoru bez niej wpychającej się do jego życia ? Jeśli myślała, że jej ulegnie to się zdziwi.

Sn0wman oczywiście nie wiedziała co on myśli. Nawet się nią nie przejmował.

- J...ack.. - wychrypiała, sięgając w górę, chwytając jego koszulę. - Pomóż mi...

CO ?!

Niski gangster wpatrywał się w nią, zbyt wstrząśnięty jej prośbą, aby nawet być złym lub obrażonym na nią, że wykorzystała jego dawne imię. Czy ona naprawdę poprosiła go o pomoc ? i czemu z takim tonem ? Co było jej problemem ?

Wtedy zobaczył to... albo na conajmniej niektóre z nich.

Jej ciało było pokryte licznymi ranami i siniakami, które wciąż krwawiły. Slick nie wiedział dlaczego ten obraz powodował u niego wściekłość. Może to miało związek z faktem, że ktoś inny TO robi oprócz niego.

Wściekły złapał ją za ramiona, zaciskając zęby.

- Kto to zrobił ?

Sn0wman nie odpowiedziała, więc znów nią potrząsnął, próbując do nie jakoś przemówić.

- Odpowiedz mi, ty głupia dziwko !

Ale Dersmodianinka nie mogła odpowiedzieć, ponieważ zemdlała.

Slick skrzywił się, puszczając ją. Świetnie. Co teraz z nią zrobi ? Nie może przecież pozwolić jej leżeć na podłodze z nogami wystającymi poza jego mieszkanie. Sąsiedzi pomyśleliby sobie, że to on ją tak pobił. Musiał zabrać ją z widoku.

Narzekając na siebie chwycił jej ramiona i wciągnął ją do mieszkania, krzywiąc się, zerkając na niebieski szlak jej krwi na ziemi. Będzie musiał to potem posprzątać. Świetnie.

Gdy udało mu się ją wnieść do środka puścił ją i poszedł posprzątać bałagan, zanim którykolwiek z jego wścibskich sąsiadów wystawi swoje ohydne twarzyczki z ich mieszkań, aby zobaczyć, co robi. Zauważył, że plamy zaczynają się tylko na prawo od jego drzwi i zastanawiał się, czy ona użyła całą swoją energię na zanikanie z czasu, żeby tu się dostać. Ale czemu tutaj ? Wiedziała, że on jej nienawidzi. Dlaczego przyszła do JEGO domu po tym, jak została pobita ?

Co jeszcze dało jej założenie, że on jej pomoże ? Oczywiście wiedziała, że zaryzykowała swoje życie...

Nie, ona wie, że nie mógłby jej zabić. Nie, gdy to spowoduje zniszczenie wszechświata. Oczywiście dlatego do niego przyszła. Do kogoby innego ? Do innych członków Midnight Crew ? Nah, ona prawie się z nimi nie zadaje.

Nie zajęło mu za dużo czasu czyszczenie zakrwawionych schodów. Po tym jak skończył, wrócił do domu i zatrzasnął drzwi przed tym jak podszedł do nieprzytomnej kobiety leżącej na podłodze. Co teraz z nią zrobi ? Nie może jej teraz tak zostawić, krwawiącą na jego dywan.

Wziął ją za ramiona i zaczął ją ciągnąć po podłodze. Jej krew znowu pozostawiła po sobie niebieską linię, lecz to zignorował. Będzie się o to martwił później.

Spades przyciągnął ją do jego pokoju i wciągnął ją na łóżko. Była ciężka i miał trudności z podniesieniem jej do góry. Wydaje się, że zyskała na wadzę od czasu ich ostatniego spotkania, zastanawiał się, czy wie. Pewnie by się od razu obraziła gdyby jej powiedział, albo nawet ukarałaby go za to, że wyzwał ją od grubych.

Gdy był pewien, że kobieta nie spadnie z łóżka wyszedł z pokoju i zaczął ponowne sprzątanie, przez jego umysł przenikały tysiące pytań jakie miał jej zapytać.

Oczywiście, jeśli się obudzi. Te rany były naprawdę okropne, lecz nie zagrażały życiu. Wymierzył sobie najgorszą karę. Albo to jest właśnie to, co sobie właśnie powiedział. Przeklęta kobieta.

Gdy czekał aż się raczy obudzić, posprzątał schody i zadzwonił do swojego "najlepszego przyjaciela" Diamonds'a Droog'a.

- Sn0wman jest w moim domu ! - zawył zanim Droog cokolwiek powiedział.

Drugi Dersmodianin nie wyglądał na zdziwionego. - Oh.

- Oh !? - eksplodował. - Co masz na myśli mówiąc oh ?!

- Miałem na myśli to, co powiedziałem. - Droog odpowiedział stanowczo. - mam być  tym zaskoczony ?

- Co to ma znaczyć ? - warknął.

- To znaczy, co to znaczy. - Slick usłyszał, że przyjaciel sięgnął po cygaro. - czego oczekujesz ode mnie, Slick ? Mam tam przyjść i dołączyć do waszego trójkąciku ?

Spades nie mógł mu odpowiedzieć. Czego mógłby się spodziewać, że Droog może coś z tym zrobić ? To nie tak, że powie człowiekowi, żeby przyszedł i pomógł mu pochować ciało. Sn0wman nie może być zabita, bez względu na to jak bardzo tego chciał. Co do cholery ten jego komentarz o "trójkąciku" miał do rzeczy ?

- Nie mogę jej trzymać w moim domu !

- To ją zabij.

- Nie mogę tego zrobić i obydwaj o tym wiemy !

Klik.

Droog odłożył słuchawkę ! Nie mógł w to uwierzyć !

- Jesteś bardzo pomocny ! - krzyknął do głuchego telefonu.

Slick przeklinając trzasnął telefonem na widełki i podążył w stronę sypialni. Wygląda na to, że sam musi sobie z tym poradzić.

Wzdychając, szef mafii wrócił do jego pokoju i stanął nad kobietą, która leżała na łóżku. Zaczął analizować jej zadrapania i siniaki na nogach, szyi i twarzy. Był pewien, że było tego więcej pod jej płaszczem, ale nie miał zamiaru tego sprawdzać. Jeśli się obudzi to prawdopodobnie będzie mieć wystarczająco dużo siły, żeby go zacząć okładać pięściami.

Lecz nie mógł się oprzeć, żeby sięgnąć i położyć dłoń na jej policzku. Nie wiedział, dlaczego to zrobił, po prostu musiał. Jego długie, czarne palce dotknęły jej gładkiej skóry. Była zimna, jak jej lodowate oczy gdy patrzyła na niego gdy dla niej pracował, kiedy była Królową na Dersie.

Gwałtownie zabrał rękę z powrotem z dziwnym pomrukiem. Nie. Nie pozwoli, żeby jego umysł wędrował w tym kierunku. Przeszłość minęła i pozwoli sobie przeżywać tego jeszcze raz.

Przeklinając, Slick odsunął się od łóżka i wyszedł  z pokoju. Na pewno nie obudzi się w najbliższym czasie. Opadł na kanapę i patrzył w sufit, próbując dowiezieć się czy to zbieg okoliczności czy zły omen.

Jest wiele rzeczy jakie mógłby jej zrobić w tym momencie i niemogłaby go powstrzymać. Mogłby sprawić, żeby zapłaciła za jego cały ból i upokorzenie. Hej, dlaczego nie ? Zasłużyła sobie na to. Nikt by go nie winił za to, że przyczynił się do powstania nowych blizn na jej ciele.

I tak niktby nie zauważył.

Spojżał na nóż na stoliku. Naprawdę go kusiło.

Nie. Nie mógł tego zrobić. W tym stanie mógły ją przypadkowo zabić, w tym przypadku popełniłby samobójstwo. Najlepiej będzie, jak zachowa sobie fantazje jej tortur dla siebie.

Westchnął i odwrócił wzrok od noża i starał się skupić na czymś innym, jednak jego oczy utkwiły na drzwiach do jego sypialni. Dlaczego los jest jaki okrutny ? Naprawdę go nienawidził. Żałował, że nie może go odnaleźć i odciąć mu głowę i użyć jej do gry w piłkę nożną...

To był naprawdę głupi pomysł. Pomyśl o czymś innym, idioto !

Slick oddalił od siebie te myśli i powrócił do swoich poprzednich. Zastanawiał się co jej się stało. Nie wiedział co było powodem jej tak poważnego pobicia. Może kogoś zwyzywała albo może to jej nowy szef się na nią wkurzył i jej to zrobił ?

Z jakiegoś powodu widzja Lord'a English'a kładącego palec na Sn0wman wywołała w nim złość, choć nie mógł zrozumieć dlaczego. Zasłużyła sobie na to. Gdyby nie była taką ohydną jędzą...

- Zapytam ją jak się w końcu obudzi - powiedział do siebie. Tak, rozliczy się z nią. Musiał zaspokoić swoją ciekawość a następnie wymysleć co zrobić dalej.

W międzyczasie zornientował się, że zaczął czytać, aby odpędzić od siebie jego myśli.

To była kopia "Terrier Fancy", czytał jej ostatnią stronę. Od Sn0wman nie musiał się przejmować, że przez godziny nie przyjdzie i zobaczy go czytającego pisma o psach. Co było takiego złego w psach ? Są lojalne i to świetni towarzysze, nie żeby kiedykowliek jakiegoś posiadał. Po prostu lubi o nich czytać i jest to lepsze od świństw Hearts'a Boxcars'a i Diamonds'a Droog'a.

Szybko został pochłonięty przez magazyn i nie był świadomy przebudzenia się Sn0wman. Otrząsnął się przez głośny łomot dochodzący z jego sypialni.

Spades natychmiast zamknął gazetę i wstał, przemierzając całą podłodzę w kilku sekundach. Co teraz narobiła ? Stanął w drzwiach pokoju i zatrzymał się. Sn0wman teraz leżała na podłodze, skulona w pozycji embrionalnej.

- Sn0wman ?

Dersmodianinka podniosła głowę szeroko otwierając oczy ze... strachu ?

Natychmiast go rozpoznała i przebłysk strachu od razu zniknął.

- Slick ? - spytała. - gdzie ja jestem ?

- W moim mieszkaniu.

- Co ja tu robię ? - spytała, brzmiąc nieufnie.

Skrzywił się, słysząc jej ton głosu.

- Ty mi powiedz. - odpowiedział. - Pojawiłaś się przed moimi drzwiami cała w krwi i prosiłaś mnie o pomoc jak jakaś dziwka, która uciekła od swojego alfonsa.

To przywróciło jej pamięć i odwróciła wzrok, nic nie mówiąc.

- Nie waż się milczeć. - syknął. - Nie po tym, jak uratowałem twój tyłek uciekający przed niewiadomo kim. Jeśli mi powiesz, że to nie mój problem to możesz sobie pójść i dalej szukać kogoś, z kim mogłabyś pomilczeć.

Sn0wman spojrzała na niego. Wiedziała, że miał rację, mógł to wyczytać z jej wyrazu twarzy.

- Nie wiedziałam gdzie mam się udać. - powiedziała szczerze. - byłeś pierwszą osobą, która mi przyszła do głowy.

- Bo ? - to nie miało sensu, ponieważ oboje nienawidzili się nawzajem. Dlaczego miałaby pójść do kogoś, kto wolałby spotkać ją martwą, niż kogoś, kto martwi się o jej życie ?

- Dlaczego nie ?

Nie wiedział, jak odpowiedzieć na jej pytanie.

- Przeszkadza ci to ? - spytała, próbując wstać z podłogi. Coś było nie tak z jej lewym ramieniem, spadła z powrotem na podłogę z cichym jękiem bólu.

Slick westchnął i poszedł pomóc jej wstać. Ona natomiast myślała, że zamierza ją skrzywdzić i kopnęła go między nogi.

- Nie dotykaj mnie !

Wyglądował na boku na podłodze, skulony, czując ból.

- Co do cholery ?! Nie chciałem cię skrzywdzić, idiotko !

Sn0wman nie wierzyła mu, przeszyła go swoim wzrokiem, wiedziała co mu robiła na Dersie. Spojrzał na nią. Nie byli już na Dersie, więc to spojrzenie już go nie przerażało.

W końcu uległ i odwrócił wzrok. Slick'owi udało się wstać, krzywiąc się i podchodząc do niej.

- Ok. Wracasz z powrotem na łóżko.

Nie walczyła, jak pomógł jej się podnieść. Gdy była już z powrotem  na materacu, położyła się z westchnieniem. Po raz kolejny Slick zauważył jej siniaki.Wyglądały o wiele gorzej pod światło.

Sn0wman zauważyła, że się gapi i zakryła nogi kocem.

Od razu odwrócił wzrok, choć znów czuł się zirytowany. Po co to teraz ukrywa ? Ukrycie tego niczego nie zmieni.

Nie był pewien, co teraz zrobić z wyjątkiem kopnięcia jej, żeby się podbudziła. Ale nie mógł tego zrobić, ponieważ nie mogła nawet wstać o własnych siłach i... wiąż jeszcze nie powiedziała mu kto jej to zrobił.

Wtedy zdał sobie sprawę, że się w niego wpatruje.

- Co ? - spytał defensywnie.

- Chcę być sama przez chwilę.

- Po co ? - spytał. - boisz się mi powiedzieć, kto skopał ci tyłek ?

Zacisnęła zęby i odwróciła wzrok.

- Po prostu wyjdź.

- Dobrze. - powiedział zostawiając ją samą. Nie był w nastroju, żeby się z nią kłócić. - ale pamiętaj, nasza rozmowa się nie skończyła.

Sn0wman zamknęła oczy i oddała się w objęcia Morfeusza. Slick zaklął i wyszedł z pokoju.



------------------
Koniec części pierwszej.
Notki będą co sobotę ;)

środa, 24 lipca 2013

Pierwszy post ! :D

Hejka ! Jestem Kuroi Henshin i będę zamieszczać na tym blogu różne tłumaczenia angielskich fanfictionów z komiksu pt. "Homestuck", a konkretniej z parringu Spades Slick x Sn0wman. Notki postaram się dodawać co tydzień. Przyjmuję każdą krytykę itp. :)
~ Kuroi.